Imaginy

Imagin I  autor: Tomlinsonowa
Znałaś Niall`a od dzieciństwa. Jako dzieci często się ze sobą bawiliście i spędzaliście miło ze sobą czas. Można było nazwać was przyjaciółmi , ba nadal nimi byliście. Wspierałaś go w czasie występów w "X-Factor`rze". Dzięki niemu poznałaś jeszcze 4 wspaniałych przyjaciół , których traktowałaś jak swoją rodzinę. Ale Nialla od pewnego czasu traktowałaś jak kogoś więcej niż tylko najlepszego przyjaciela. Po prostu zakochałaś się w nim i tonęłaś w jego pięknych błękitnych oczach. Kiedy przebywałaś w jego obecności czułaś się bezpieczna . Jednak bałaś się powiedzieć to blondynkowi. Rozmyślałaś tak siedząc na ławeczce w pobliskim parku , miałaś tam czekać na twoją "piątkę wspaniałych". Kiedy tak rozmyślałaś,ktoś zasłonił Ci oczy rękoma .
- Zgadnij kto to! - zabrzmiał melodyjny głos, który znałaś doskonale. 
- Hmm... Niech się zastanowię hm... Niall ?- bardziej stwierdziłaś niż zapytałaś.
- Brawo skąd wiedziałaś ?- spytał i dał Ci  buziaka w policzek . 
- Zgadywałam, wiesz . - lekko się zaśmiałaś a twój wzrok spoczywał na Niallu , który  przysiadł się koło ciebie na ławeczce . - A gdzie reszta ...? - spytałaś obracając głowę do tyłu by poszukać reszty, ale tam nikogo nie było widać. Byliście z Niallem sami. Spojrzałaś w jego błękitno-morskie oczka i utonęłaś w nich po raz kolejny. Chłopak mówił coś do ciebie ale nie słuchałaś co, tylko wpatrywałaś się w jego piękną twarz. 
- Słuchasz mnie w ogóle ? - spytał z troską w głosie , i zaczął ci machać ręką przed oczyma.
- Co mówiłeś ? Przepraszam zamyśliłam się .. - powiedziałaś lekko spuszczając głowę .
- W porządku ? Mi możesz wszystko powiedzieć pamiętaj o tym . Zawsze mogę Ci pomóc.- mówiąc to chwycił Cię za rękę . 
- Tak wiem ... Właściwie muszę Ci coś powiedzieć ... - lekko spuściłaś głowę. Niall tylko zachęcił cie byś mówiła dalej. 
- Więc ja ... Niall.... ja czuję do ciebie.... coś więcej niż przyjaźń. -w tym momencie spojrzałaś na niego i chciałaś wstać z ławki by odejść i dać mu czas. Nagle poczułaś na swojej ręce czyjś dotyk. Obróciłaś wzrok w tamtą stronę i ujrzałaś blondaska patrzącego ci prosto w oczy. Wstał za tobą i lekko musnął twoje usta swoimi. Odwzajemniłaś pocałunek . 
- Też się w tobie zakochałem ... Ja cię kocham [T.I.]- szepnął ci do ucha. Uśmiechnęłaś się i chwyciłaś Irlandczyka za rękę i poszliście na krótki spacer po parku . Później udaliście się do Nando's i tam spędziliście resztę dnia....
*2 lata później* 
To był najpięniejszy moment w twoim życiu. Szłaś ubrana w białą suknię w stronę ołtarza, przy którym stał Niall z bukietrm w dłoni. Czułaś się niesamowicie. Powtarzałaś za księdzem każde słowo a gdy padło "Ogłaszam was mężem i żoną " z twoich oczu wypłynęły łzy szczęścia. Spojrzałaś na woją mamę trzymającą w ręku waszą kilkumiesięczną córeczkę Jane. Niall wziął Cię na ręce i wyszliście z kościoła. Zdałaś sobie sprawę jaki cudownym jest ojcem i mężem. Wiedziałaś, że spotkało Cie ogromne szczęście, że spotkałaś tego uroczego blondyna. Już do końca życia byliście razem i nigdy nie przestaliście się kochać. Jane wyrosła na cudowną dziewczynę i byliście z niej bardzo dumni. 
Imagin II     autor: Tomlinonowa

* OCZAMI LIAM`A *
Byliśmy z chłopakami na podpisywaniu płyt " Take Me Home" . Było dużo fanek i fanów , którzy krzyczeli nasze imiona ... . Zaśpiewaliśmy dla nich 2 piosenki z płyty i zasiedliśmy do stołu , aby rozpocząc podpisywanie. Zaczeło się, dużo fanek podchodziło z wielkimi uśmiechami wymalowanymi na twarzach . Prosiły o autografy i zdjęcia . Wszystkie były ładne ale moją uwagę  przykuła nie wysoka , szczupła blondynka o zielonych oczach. Nie zauważyłem jej wcześniej w śród tłumu , ponieważ był  dużo ładnych dziewczyn. Dopiero kiedy podeszła do naszego stolika z płytą w ręką i zrobiła sobie z nami zdjęcie nie mogłem oderwać od niej wzroku. Siedziałem pomiędzy Niall`em a Harry`m . Kiedy przeprosiłem jedną z fanek i chciałem podejść do " mojej " nieznajomej by dowiedzieć się chociaż jak ma na imię. Jej już nie było. Wróciłem do mojego poprzedniego zadania trochę przygnębiony . 
- Wszystko w porządku ?- spytał Harry .
- Tak , tak. Wszystko jest ok ... . A czemu pytasz ?- odpowiedziałem z wymuszonym uśmiechem.
- Bo z twojej buzi zniknął uśmiech ... - tym razem odezwał się mój drugi sąsiad mianowicie - Niall 
- Wydaje wam się .... - zapewniłem po czym wróciłem do podpisywania dalszych płyt. Chłopcy wymienili tylko ze sobą porozumiewawcze spojrzenie i poszli w moje ślady. 
* PO 3 GODZINACH *
- Jestem wykończony ... - stwierdził Zayn , kiedy wsiadaliśmy do naszego auta , które miało nas zawieźć do naszego domu . Ponieważ podpisywaliśmy płyty w Londynie nie mieliśmy  daleko do domu.
- My też .... - wszyscy przyznaliśmy mu racje.
Już po 20 minutach byliśmy w domu . Szybko otworzyliśmy drzwi i każdy udał się do swojego królestwa . Powiedzieliśmy sobie tylko " Dobranoc!" i już nikogo nie było widać ani słychać . Ja udałem się do siebie i położyłem się na łóżku.Postanowiłem się szybko wykąpać i położyć się spać . Jak pomyślałem tak też zrobiłem. Tylko nie mogłem zasnąć , bo w głowie miałem cały czas piękną nieznajomą dziewczynę . Rozmyślałem tak o jej pięknych oczach i o jej melodyjnym głosie. Nawet nie wiem kiedy zasnołem . 
Rano obudziłem się o 10 i postanowiłem szybko się przebrać . Ubrany już i ogarnięty zeszłem na dół . 
- Siema chłopcy - powiedziałem do 3 chłopaków siedzących na kanapie w salonie przed TV. 
Tymi chłopakami byli : Harry , Louis i Niall. Poszedłem sobie zrobić śniadanie i z uszykowanym posiłkiem. Usiadłem na skórzanym fotelu obok kanapy na , której siedziała reszta . 
Spytałem po chwili ciszy pomiędzy nami .- A gdzie Zayn? 
- Prawdopodobnie jeszcze śpi jak to Zayn - odezwał się Lou , który zajadał się marchewką .
- Hahahah ... - wybuchneliśmy śmiechem .
Nagle usłyszeliśmy czyjś głos dochodzący ze schodów.
- O nasz książe raczył wstać dzisiaj ... - zaczoł Hazz 
- Hahaha bardzo śmieszne ... Jesteście tak głośni że nie idzie spać .-przeciągną się i ziewnął. 
Po krótkiej rozmowie z przyjaciółmi udałem się do góry do swojego pokoju . Przebrałem się i postanowiłem że pójdę na spacer. Powiedziałem moim " braciom" gdzie idę i poszłem.
Szedłem wąską ścieżką w parku rozmyślając nad różnymi rzeczami . W pewnej chwili poczułem , że się z kimś zderzyłem . Otrząsnołem się i zobaczyłem niewysoką , szczupłą  blondynkę . Wiedziałem że to " moja " nieznajoma fanka .
- Przepraszam nie chciałem .... - zaczołem się tłumaczyć ale na ustach dziewczyny zobaczyłem tylko uśmiech .
- Nic się nie stało . - powiedziała swoim melodyjnym głosem. - Jestem Danielle a ty nie musisz mi się przedstawiać bo wiem kim jesteś ... - nadal na jej twarzy malował się piękny,szczery uśmiech . 
- Hahaha ok . Więc może dałabyś się namówić na jakiś deser ?- spytałem 
- Jasne , bardzo chętnie ..- i znowu ten piękny uśmiech . 
* OCZAMI DANIELLE *
Niemogę w to uwierzyć wpadł na mnie Liam z One Direction to od zawsze było moim marzeniem żeby z nim tak poprostu porozmawiać . A teraz nawet idę z nim tak po prostu do jakieś restauracji na deser . Świetnie się z nim dogaduję , czuję jakbyśmy znali się od zawsze . Dotarliśmy na miejsce Li otworzył mi drzwi abym mogła wejść pierwsza . Uśmiechneła się do niego i weszłam . Zajeliśmy stoli i zaczeliśmy rozmawiać . Podeszła do nas kelnerka i złożyliśmy zamówienie . Po kilku minutach dostaliśmy nasze zamówienie i zjedliśmy je ze smakiem , rozmawiając przy tym o naszych zainteresowaniach . 
* OCZAMI LIAM`A *
Bardzo fajnie mi się rozmawiało z Dan . Rozumiała mnie jak nikt inny . Zapłaciłem za nasz deser i wyszliśmy sie przejść . Zaprowadziłem Dan nad moją ulubioną łąkę . Przychodziłem tu czasem pomyśleć wyciszyć się tylko ja znałem to miejsce a teraz też moja nowa znajoma . Przysiadliśmy pod drzewem i dalej zaczeliśmy rozmawiać ale także żartować. Nagle moja twarz przysuneła się bliżej twarzy Danielle i nasze usta się zączyły w delikatnym ale namiętnym pocałunku . Odsunołem się od niej na bezpieczną odległość i spojrzałem w jej zielone oczy . 
- Zakochałe się w tobie od pierwszego razu jak cię zobaczyłem czyli od wczoraj .... Danielle ja Cię ...  kocham ... . I chciałbym się ciebie spytać czy będziesz moją dziewczyną . - spytałem i spojrzałem na nią .Ona tylko namiętnie mnie pocałowała i przytuliła. Na drzewie wyryliśmy nasz napis " D+L=WMNZ" . 
Od tego czasu jesteśmy szczęśliwą parą .
Imagin III    autor: Tomlinsonowa

Byłam w trasie z dziewczynami z zespolu i ostatnio nie mogłam się dodzwonić do mojego chłopaka. Więc bardzo ucieszyła się, że dzisiaj gramy ostatni koncert z naszej długiej trasy koncertowej. Kolejny raz próbowałam dodzwonić się do Zayna, ale znowu nikt nie odebrał. Postanowiłam więc, że przygotuję się do koncert. 
*godzinę później*
Byłyśmy już gotowe i wchodziłyśmy na scenę. Zagrałyśmy piosenki z naszego albumu i parę coverów.
Podziękowałyśmy naszym fanom i zeszłyśmy za kulisy. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam był telefon do mulata. Niestety i tym razem włączyła się poczta głosowa. Zmęczona całym dniem wróciłam do naszego busa i zasnęłam.
*następnego dnia*
Obudziłam się bardzo wcześnie. Dziewczyny jeszcze spały. Okazał się, że jesteśmy już na miejscu ( tzn. w Londynie ). 
Szybko się przebrałam i umalowałam. Wychodząc uszykowana spotkałam przebudzone już dziewczyny. Porzegnałam się z nimi i szybkim krokirm udałam się do domu chłopców. Na miejscu zapukałam do drzwi, które otworzył mi Louis. 
- Hej Pezz !- przywitał mnie i przytulił na powitanie. 
- Hej Lou !- równiez go przywitałam.
Weszliśmy do salonu gdzie siedział Niall i coś zajadł. Przywitaliśmy się i z kuchni wyszedł Harry w fartuszku. Uśmiechnełam sie do niego i również się z nim przywitałam.
- Jak tam trasa?- zapytał Harry 
- A dobrze - uśmiechnełam się do nich. 
- Może się czegoś napijesz ? - zapytał Louis.
- Albo zjesz ? - spytała blondasek. Wybuchneliśmy śmiechem.
- Nie dziękuję. - powiedziałam pokazując przy tym rząd swoich równych, białyś ząbków- aZayn u siebie ? - dodałam 
- Ok jak chcesz i tak u siebie.- odpowiedział mi loczek.
Ruszyłam schodami do góry i pod drzwiami Malika zauważyłam siedzącego Liama, który próbował namówić go aby wyszedł. Kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się i ruchem ręki zachęcił mnie żebym podeszła bliżej. Przywitałam się z nim uściskiem i zapkałam lekko w drzwi. Nie usłyszałam żadnej odpowiedzi. 
- Zayn, kochanie otwórz proszę - powiedziałam.
Usłyszałam tylko przekręcający się kluczyk w drzwiach i ujrzałam mojego kociaka. Poczułam na swoich ustach jego ciepłe i pełne wargi. Odwzajemniłam pocałunek i kiedy się już od siebie oderwaliśmy, ruszyliśmy do jego pokoju. Usiedliśmy na posłanym łóżku chłopaka i zaczęliśmy rozmawiać. Po chwili leżeliśmy na łóżku wtuleni w siebie. Wdychałam jego perfumy, których tak bardzo mi brakowało będąc w trasie. po chwili ciszy Zayn powiedział:
- Wiesz jak bardzo za tobą tęskniłem? - spojrzał na mnie tymi swoimi czekoladowymi tęczówkami. Złączyliśmy swoje usta w długim namiętnym pocałunku. Postanowiłam zapytać :
- Dlaczego jesteś smutny ? - spojrzałam na nie go.
- Ponieważ ostatnio czuję się taki nie doceniony...- spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach. Ja go tylko mocno przytuliłam. Resztę dnia spędziliśmy u niego w pokoju na przytulaniu się i rozmowie na temat mojej trasy koncertowej. Niestety musiałam się już zbierać do domu, pożegnałam się z chłopcami i poszłam do domu mojego i reszty dziewczyn z Little Mix.
*2 dni później*
Dzisiaj w Londynie odbywa się koncert One Direction, na który pójdę i zrobię niespodziankę Zaynowi.
Uszykowana i umalowana wyszłam z domu i taxówka zawiozła mnie na podane przeze mnie miejsce. Na koncert weszłam tylnim wejściem i zadzwoniłam do Liama, żeby po mnie przyszedł i nic nie mówił Zaynowi. Chłopak uczynił wedle mojej prośby i ukrył mnie w swojej garderobie tak, żeby mulat mnie nie znalazł. Kiedy chłopcy wyszli na scenę ja szybko chwyciłam w rękę prezent dla Malika i pobiegłam za kulisy. Chłopcy zaśpiewali kilka piosenek po czym mikrofon przejął Louis i poprosił fanki aby wszystkie razem wykrzyczały " We love you Zayn " . Tak jak poprosił tak wszystkie fanki zaczeły krzyczeć razem z chłopcami hasło " We love ypu Zayn ". Weszłam na scenę z prezentem dla mojego ukochanego i zobaczyłam jak z jego oczu płyną łzy szczęścia. Wręczyłam mu prezencik i już chciałam stanąć obok, ale Malik mocno mnie przytulił i złożył na moich ustach długi, namiętny pocałunek. Jednak po chwili otworzył pudełko i ujżał malutkiego, puszystego pieska.
Po koncercie było widać, że Zayn czuje sie znakomicie i znów był pewny siebie. Po pewnym czasie nazwaliśmy pieska Hatchi. Piesek stał się naszym pupilkiem jak i Directioners. 
Imagin IV skopiowany z facebooka
Włącz to i to w tym samym czasie. Tka tam nastrojowa muzyczka :p

Był chłodny, deszczowy poranek. Wstałam z łóżka, lecz już po chwili zaczęłam tego żałować. Nie miałam humoru, na nic. W mojej sytuacji nikt by nie miał. Od dwóch lat zakochana jestem w przyjacielu, na imie mu Niall. Tak, to Niall Horan, ten Niall Horan z One Direction. On może mieć każdą, dlatego właśnie do niego nie startowałam.Był mi bliski jak nikt inny, ja jemu zresztą też. Wczoraj przedstawił mi swoją nową dzieczynę. Zabolało... Udawałam, że się cieszę, ale w głębi duszy wcale tak nie było.

Znałam go zanim był sławny, nasza przyjaźń liczy prawie 10 lat. Nasze mamy to również najlepsze przyjaciółki. Miałam kiedyś nadzieję, że wyjdzie z tego coś więcej, niestety, myliłam się. Gdy przedstawił mi tą Kimberlly, poczułam, że muszę zapomnieć. O nim. O tym co czuje. Że musze zacząć życie na nowo. Tak więc poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kakao. Moja mama już od progu przywitała mnie serdecznym uśmiechem.
- No jak było ?? - spytała. Wróciłaś jakoś wcześniej niż normalnie.
- Teraz będę tak wracać codziennie. O ile w ogóle będę wychodzić.- powiedziałam wspypując kakao do szklanki.
- Jak to? Coś się stało ? A co u Niall'era???
- Możesz mi o nim nie mówić? Próbuję zapomnieć, nie widzisz?? Staram się wymazać go z życia, z pamięci. Staram się sprawić, aby zniknął. Musisz mi to utrudniać?- wykrzyczałam do mamy,a ona stała jak wryta, patrząc na mnie ze zdziwieniem. Po chwili podeszła do mnie i wprost spytała :
- Zranił cię?
- Nie mamo, ja sama się zraniłam. Sama złamałam sobie serce. To moja wina. Nie powinnam była zakochiwać się w chłopaku z wyższej półki. Albo powinnam coś z tym zrobić,
albo po prostu się odkochać. A ja nie robiłam nic. Nic...
- Skarbie, tak mi przykro. Jeśli chcesz pogadam z Maurą , ona porozmawia z Niall'em i...
- Mamo ! On ma dziewczynę, nie rozumiesz ?? Wczoraj mi ją przedstawił, dlatego wróciłam wcześniej.
- Ale to chyba nie przeszkodzi waszej przyjaźni ??
- Z mojej strony to nie jest już tylko przyjaźń. Mamo zrozum, za każdym razem gdy siedzieliśmy obok siebie, gdy niechcący złapał mnie za rękę, gdy tonął w moich oczach, gdy
mówił jak bliska mu jestem, dla niego to było czysto przyjacielskie. Ale nie dla mnie. Moje serce zaczęło bić mocniej, miałam ochotę zostać przy nim, na zawsze. W jego ramionach mogłabym umrzeć, to była by przyjemna śmierć.
Gdy to powiedziałam w oczach twojej mamy pojawiły się łzy. Nie wiedziałam, czy smutku, czy wzruszenia, a głupio było pytać. Jednak zaryzykowałam
- Mamo, czemu płaczesz ??
- To co powiedziałaś, było tak piękne.... Moja mała córeczka już dorosła.- powiedziała, po czym mocno mnie przytuliła. - Chciałabym ci pomóc, ale nie wiem jak, to dość trudna sytuacja.
- Nikt nie może mi pomóc. Zapomnieć- najlepsze lekarstwo. Po chwili wzięłam swoje kakao i poszłam na górę. Puściłam jakiś dołujący kawałek. Słyszę dźwięk dzwonka ,patrzę na wyświetlacz. Katy,moja bff dzwoni.
- Co ? - powiedziałam odbierając telefon.
- To ja chcę cię zaprosić na grilla,a ty mi wyskakujesz z "co?" . Szykuj się, zaczynamy o 17 .
- Spierdalaj, nie mam ochoty- powiedziałam. Sama nie wiem, czemu byłam taka niemiła. Nigdy taka nie byłam.
- aha. fajnie wiedzieć. wiesz co? naprawdę nei wiem o co ci chodzi, ale mogłabyś się ogarnąć. to tyle z mojej strony, jak zmienisz zdanie to wbij. cześć.
- cześć.
Ku*wa co ja robię ?? Co się ze mną dzieje? - pomyślałam. Wczorajszy wieczór zrujnował mi życie. Jednak postanowiłam napisać esa do Katy i przeprosić za swoje zachowanie.
" Hej, przepraszam, po prostu nei mam humoru. Powinnaś wiedzieć czemu. Od wczoraj mnei to męczy. Jak zdążę się ogranąć to wpadnę, choć nie zapewniam, że będę w dobrym humorze. Buziaki, <t.i.>"
Wysłałam, i od razu zaczęłam się ogarniać.

* tymczasem u twojej bff *


OCZAMI NIALL'A


Cześć !- rzuciłem w kierunku Katy.- Już jesteśmy !

Katy odwróciła się i spojrzała z niesmakiem.
O... hej. Nie wiedziałam że Kimberlly też będzie. No ale wejdźcie, reszta chłopaków jest już na tarasie.
- A <t.i.> ?? Jest już ?
- Nie, nw czy będzie. Ale mówiła że się postara, chociaż wątpię.- powiedziała do mnie Kate. Wczoraj <t.i.> dziwnie się zachowywała, martwiłem się o nią. Jest najbliższą mi osobą. Przyjaciółką. Najlepszą. Ale nic więcej. Nie czułem do niej ' mięty ' . To była po prostu dobra kumpela .
Może ci pomóc? - rzuciłem w kierunku Katy. - Nie dzięki, dam sobie radę. Ale miło że pytasz - odpowiedziała. Lubiłem ją. Była zawsze miła i promienna. Może właśnie dlatego
przyjaźniła się z <t.i.> . Ona również należała do osób optymistycznie patrzących na świat. Nigdy nie widziałem jej smutnej,załamanej,płaczącej. Nawet jeśli miała jakiś kłopot mówiła tylko, że życie idzie dalej. Że nie warto przejmować się głupotami. To cała <i.t.> Największa optymistka jaką w życiu spotkałem. Co ja bym bez niej zrobił ??
Nagle usłyszałem dźwięk sms. To był telefon Katy.
- KAATYYY !! SMS !!! - krzyknąłem, mimo, że była nie dalej niż 15 metrów ode mnie.
- Nie mogę teraz, to weź przeczytaj !
- No ok. To od <t.i.> Pisze, że przeprasza, i po prostu nie ma humoru. Powinnaś wiedzieć czemu. Od wczoraj mnie to męczy...- i w tym momencie, gdy Katy usłyszała treść sms podbiegła wyrwała mi telefon z ręki i sama przeczytała jego dalszą część.
- <t.i.> niedługo będzie. Wiesz Niall, jednak pomóż mi trochę.
Zgodziłem się, lecz w mojej głowie był ten sms. Coś się dzieje, czuję to. Co ją męczy?? Co od wczoraj ją męczy? No cóż, jak przyjdzie to pogadamy. Martwiłem się jak cholera ale jak <t.i.> już przyjdzie to wszystko mi przejdzie. Zapewne zarazi mnie swoją optymistyczną energią. Wtedy spojrzałem w kierunku furtki. Ona już szła. Pomachała nam i szybko zawołała Katy.

MOIMI OCZAMI 


Ku*wa mać co on tu robi ?!! I to jeszcze z tą Kimberlly ?? - powiedziałam do Katy. Starałam się powiedzieć to cicho tak, aby nikt oprócz Was nie słyszał

- Przepraszam, sama się zdziwiłam że ją tu przyprowadził. Chodź, kiełbaski są prawie gotowe.
- Serce pęka mi na miliard kawałków a ty mi tu pierdolisz o kiełbaskach ?! - krzyknęłam. Niall chyba usłyszał bo dziwnie się spojrzał. Zresztą nie tylko on. Wszyscy dziwnie na mnie spojrzeli. To nie moja wina, że ja zauważam tylko jego. Zrobiło mi się głupio.
- Ja chyba jednak powinnam pójść do domu, to że tu jestem to nie jest dobry pomysł. I do tego Niall patrzy na mnie jak na idiotkę. Wiesz, to miłej zaba...
- Chodź, proszę. Nie możesz całe życie przed nim uciekać. - powiedziała, po czym wzięła mnie za rękę i pociągnęła za sobą.
Hej- powiedziałam do wszystkich przez sztuczny uśmiech. Spojrzałam na Kimberlly. Była śliczna. Piękne, blond włosy, cudowne zielone oczy, szczupła sylwetka, długie nogi...
kto zostawiłby takie cudo dla takiego czegoś jak ja ??? Niall'er usiadł obok niej,powiedział coś na ucho i zaczęli się całować. I w tym momencie pierwszy raz od wielu,naprawdę wielu lat na moim policzku pojawiła się łza. Louis od razu to zauważył i patrzył na mnie ze zdziwioną miną.
- <t.i.>... ten ,no ... wiesz... bo , może... - nie mógł nic powiedzieć. Po chwili zoorientowałam się, że po moim policzku spłynęła łza. Otarłam ją szybko, po czym spojrzałam na Lou i przyłożyłam palec do ust. Katy spojrzała na mnie. W moich oczach ponownie było pełno łez. Patrzyła na mnie z niedowierzaniem, lecz nic nie mówiła. Nie wiedziałam, co mam zrobić, więc szybko otarłam łzy, po raz ostatni spojrzałam na zakochanych. That should be me!- pomyślałam.
Usiadłam, Liam opowiedział jakiś dowcip, czy historyjkę, nie wiem sama, nie słuchałam go. Wszyscy się śmiali. Dosłownie wszyscy, tylko nie ja. Wtedy Niall spojrzał na mnie ze zdziwieniem. "Ona się nie śmieje? WTF ?" - miał minę jakby właśnie to chciał powiedzieć.
- Ej no co jest ? - krzyknął patrząc na wszystkich, a na końcu na mnie . Coś się stało ? Ty... jesteś ... smutna ? Mała, co się dzieje ? - pytał wciąż trzymając za rękę Kimberlly.
Spojrzałam na Katy. Mimiką chciałam dać jej do zrozumienia, że zaraz mu o wszystkim powiem. Katy zrobiła duże oczy i zaczęła kiwać przecząco głową.
Tak, jakby wewnątrz krzyczała:" Nie debilko, tylko nie to! Popełnisz największy błąd swojego życia" ... Nie wiedziałam co mam robić.

OCZAMI NIALL'A


Nie mogłem w to wszystko uwierzyć. To było cos jak sen. Sztuczna, dziwna atmosfera. Co jest ? Najpierw wczorajszy wieczór, potem ten dziwny sms, te jej dzisiejsze zachowanie. To nie była moja <t.i.> To nie ona. Naglę między nią a Katy działo się coś dziwnego. Byłem pewien, że ona wie o co chodzi. Miałem już dość, po chwili krzyknąłem:

- Co jest ?!! No powiesz mi w końcu co się dzieje ?! Proszę, nie mogę patrzeć jak cierpisz...- po wypowiedzeniu tych słów również po moim policzku spłynęła łza.
- Okej... Powiem ...- mówiła wciąż kontaktując się wzrokiem z przyjaciółką. Ale nie tobie. Kimberlly? Mogę cię prosić na chwilkę ? - powiedziała, a ja mało co nie zamarłem.
Kimberlly powie, a mi nie ? O co tu chodzi ? Nic już nie rozumiałem.

MOIMI OCZAMI


Kimberlly szybko wstała i poszła ze mną na spacer. Spacerowałyśmy długo, aż w końcu przystanęłam i powiedziałam : Masz niesamowity skarb. Doceń to rozumiesz ??

Jednak ona nie rozumiała o czym mówię. Odwróciłam się do niej tyłem i kontynuowałam :
Niall, jest niesamowity. To osoba, która daje ci uśmiech, gdy masz gorsze dni, jest z tobą blisko, zawsze , kiedy go potrzebujesz, jego cudowne śmiejące się oczy,
te cudowne ramiona którymi otula cię, gdy jest ci źle, te boskie dłonie, którymi gładzi twoje policzki, te usta... ile ja bym oddała żeby być na twoim miejscu i móc całować
te słodkie usta. i przede wszystkim : ile ja bym oddała, żeby móc mieć w opiece jego serce, żeby być jego powodem do życia, żeby uśmiechał się do mnie o poranku, i śpiewał kołysankę do ucha o zmierzchu. ile ja bym oddała, żeby mieć taki skarb, żeby po prostu go mieć. Nie spieprz tego rozumiesz ?? Masz być przy nim za każdym razem, gdy będzie cię potrzebował. Nie wolno ci go skrzywdzić. Masz sprawić, by czuł się najszczęśliwszy na świecie. Ja bym potrafiła. Ty też powinnać...
Obiecaj mi, że będzie z tobą szczęśliwy, że jego życie będzie najpiekniejszym jakie można sobie wymarzyć. OBIECAJ!!
- O-o-oo-ob-iec-obiecuję... - powiedziała. Była zszokowana. Miała łzy w oczach. Nie wiedziała co ma powiedzieć. Zapewne nie spodziewała sie tego co jej powiedziałam.
Po chwili spytała czy już wracamy. Odpowiedziałam że tak. Gdy szłyśmy powiedziałam jej:
- Wiesz, czemu ci to wszystko powiedziałam??
- No,tak, nie za bardzo...
- Jestem tylko jego przyjaciółką. Ty jesteś jego dziewczyną. Uczyń go najszczęśliwszym na świecie. Ja zniknę. Nie potrafię żyć w jego otoczeniu. Bądźcie szczęśliwi...-wydukałam cała zapłakana.
- Jesteś cudowna. Taka przyjaciółka dla Niall'era to skarb-powiedziała, po czym objęła mnie i trzymała mnie mocno i długo w swych objęciach. Zaczęłam płakać. Wręcz ryczeć.
Ryczałam jej w ramię, a ona jedynie delikatnie przejeżdżała ręką po mojej głowie, próbując mnie uspokoić. Po chwili szyłyśmy normalnie dalej. Dotarłyśmy na miejsce.
Gdy weszłyśmy wszyscy patrzyli na nas z otwartymi ustami. Ja cała zapłakana, Kimberlly z zszokowaniem na twarzy i łzami w oczach. Niall zaczął się szczypać mówiąc pod nosem "obudź się, obudź się". Wariat. Za to go kochałam. Szkoda, że będziemy musieli się pożegnać. On był moim tlenem. Dosłownie. Bez niego nie widziałam sensu życia.

OCZAMI NIALL'A


Nie, to jednak nie sen. Podszedłem więc do <t.i> i krzyknąłem do niej: Możesz mi ku*wa powiedzieć o co chodzi? To mnie już przerasta, ja nic nie rozumiem... Złapałem ją za rękę, trzymałem ją kontynuując : Co się stało ? Co się tak nagle stało ?? Najgorszy dzień mojego życia... No co się ku*wa dzieje??

Lecz ona nie odpowiadała. Stała wpatrzona w moje oczy, wszyscy wokół skupieni byli na nas. Ona wciąż patrzyła i powiedziała jedynie : Jak to teraz będzie?? Nie pomyślałam o tym, przecież, przecież ja... Wszyscy włącznie ze mną zrobili miny w stylu "WTF?!!". Oprócz Kate i Kimberlly. One patrzyły i czekały na dalszy tok wydarzeń.
Puściłem jej dłoń. Podszedłem do Kimberlly, ucałowałem ją i spytałem, czemu ona płakała.
- Bo... Harry to jest skomplikowane... .
- Bo taki jest ten świat, skomplikowany. Powiesz mi o co chodzi księżniczko ??

MOIMI OCZAMI


I w tym momencie zdałam sobie sprawę, że mój świat przestaje istnieć. To ja byłam jego księżniczką. Skoro już nawet to minęło, nawet ta jedna, pieszczotliwa nazwa należy już do kogoś innego... Nie mogłam dłużej na to patrzeć. Wzięłam kurtkę i skierowałam się w kierunku furtki. Zanim wybiegłam, podeszłam jeszcze do Niall'a . Przytuliłam go najmocniej jak umiałam, po moim policzku płynęła łza po łzie. On nie wiedział, że to ostatni raz gdy mnie widzi. Nikt nie wiedział, co mam w planach. Jedynie Kimberlly mogłaby sie domyślać, wątpię jednak, że słowo "zniknę" odebrała w ten sposób, o którym myślałam.

Niall ścisnął mnie również, po czym powiedział : Jeśli będziesz gotowa, czekam. O każdej porze dnia i nocy czekam na twój telefon. Jedno słowo i jestem pod twoim domem, abyś mogła mi się wypłakać w rękaw. Ucałowałam go jedynie w policzek. Przytuliłam Katy, Zayna, Louisa, Liama i Harrego.. Nawet tą Kimberlly utuliłam. Poszłam do domu, wspominając po drodze całe moje życie. Życie, które dziś zakończę. Wiem, będę żałować, ale moje serce krwawi gdy muszę patrzeć na to wszystko. Przedtem postanowiłam jednak napisać list do blondyna, by wiedział, co do niego czuję. Gdy już go napisałam wyszłam szybko z domu i udałam się na dworzec kolejowy. Po drodze wrzuciłam ten list do skrzynki pocztowej Niall'a. Wyglądało na to, że jest już w domu, bo światło w jego pokoju się paliło. Poszłam szybko dalej, przed siebie, tak, aby nikt mnie nie zauważył.
Dotarłam. Spojrzałam na rozkład jazdy pkp. Najbliższy pociąg będzie przejeżdżał tędy za około pół godziny. Wtedy rzucę się na tory. W tym czasie zastanawiałam się jeszcze, czy powinnam to zrobić. A co z mamą? Z Katy? Co jeśli mama tego nie przeżyje, jestem jej jedynym dzieckiem. Nie, ja nie dam rady, nie zrobię tego.
Wspominałam jednocześnie całe moje życie. Było cudowne, mogłoby dalej być cudowne. Ale ja bez niego nie potrafię. Po prostu nie umiem, nie daję rady. To zbyt trudne.
Nagle widzę w oddali nadjeżdżający pociąg. Za około 2 minuty przestanę żyć. Przestanę oddychać.Nie będzie mnie. Pociąg jest coraz bliżej. KOCHAM CIĘ MAMO, KOCHAM CIĘ NIALL .KOCHAM CIĘ KATY. KOCHAM WAS - krzyknęłam . Miej mnie w swojej opiece Boże !- powiedziałam. Pociąg jest już w pobliżu. Skoczyłam.
Z zamierzonym skutkiem. Zmarłam od razu, siła uderzenia była zbyt silna. Ale czy byłam szczęśliwa? Czy byłam z siebie dumna?? Nie. Nie pomyślałam, że teraz już nawet go nie dotknę. Już go nie zobacze.Chcę wrócić, chcę odżyć. Ale juz za późno. Jaka ja jestem głupia.

OCZAMI NIALL'A


Po wczorajszym wieczorze dużo myślałem o <t.i.>. Jest mi bliższa niż myślałem. To ona jest najważniejsza na całym świecie, nie ma się co zastanawiać. Zasnąłem około 5 nad ranem i około 7:00 obudziły mnie jakieś krzyki i płacze na dole. Od razu pobiegłem na dół, by zobaczyć, co się stało. Moja mama przytulająca mamę <t.i.> Jej mama płakała, cała się trzęsła. Moja zresztą też. To nie wróżyło nic dobrego.

"I jak ja powiem Niall'owi, że <t.i.> nie żyje? " powiedziała po cichu moja mama do mamy <t.i.> Stałem jak wryty po czym powiedziałem po cichu : Coo ? Jak to ?? To nie może być prawda ! Jak to możliwe ?
Jej mama spojrzała na mnie z pogardą. - Obyś był tego wart! - powiedziała do mnie. A ja wciąż nei wiedziałem o co chodzi. Usiadłem na kanapie, jej mama obok mnie.
- <t.i.> Wczoraj w nocy ... skoczyła pod pociąg. To było prawdopodobnie samobójstwo... - powiedziała jej mama przełykając łzy .
- ... - w tym momencie chciałem coś powiedzieć, ale rozpłakałem się jak małe dziecko. Przecież od 2 dni było z nią coś nie tak. Gdybym się bardziej postarał ona by żyła. Jak mogłem tak łatwo odpuścić ?! To moja wina, to przeze mnie do tego doszło. Ale co było głównym powodem?? Postanowiłem spytać o to jej mamę.Odpowiedziała krótko i nie dość zrozumiale :
- Nie wiem, póki co pozostaje mi się tylko domyślać. Policja szuka w jej pokoju jakichś wiadomości, listów, lub czegokolwiek co mogłoby pomóc w rozwiązaniu przyczyny jej śmierci. Nie zostawiła ci niczego??
Od razu sprawdziłem pocztę głosową, smsy, e-maila. Nic nie było. Poszedłem jeszcze tak na wszelki wypadek sprawdzić skrzynkę na listy. Było coś " od <t.i.> do Harrego" .
Nie chciałem czytać tego w towarzystwie jej matki, więc usiadłem na ławce w parku 2 ulice dalej.

Drogi Niall'erze,

Gdy będziesz czytał ten list mnie już nie będzie na tym świecie. Jak sam powiedziałeś ten świat jest skomplikowany... Ja nie chciałam się zabić. To po prostu tak jakoś wyszło. Kocham Cię. Całego. Od głowy z cudownymi, blond włosami po stopy z którymi mogłabym przewędrować choćby pół świata. Wiem że ty mnie nie, do tej pory jakoś z tym żyłam. Ale teraz, gdy wiem że ty kochasz inną, życzę Wam po prostu szczęścia. Kimberlly wydaje się być fajną dziewczyną. Wybacz że nie powiedziałam ci co mnie gryzie, ja nie umiałam. Poprosiłam wtedy na słówko Kimberlly, by uświadomić jej, jaki ma skarb. By uświadomić jej że ja jestem w stanie oddać nawet życie za taki skarb. Prosiłam ją również, by obiecała mi, że sprawi byś był najszczęśliwszy na świecie, że nigdy cię nie zrani. Obiecała mi to , więc możesz być spokojny. Będzie Wam razem dobrze, jestem tego pewna. Powiedz Katy, że była jak siostra, dziękuję jej za wszystko, kocham ją. Powiedz Zaynowi, Louisowi,Liamowi i Harremu że byli jak tacy nieznośni bracia, ale kocham ich również i dziękuję że byli. Powiedz mojej najcudowniejszej na świecie mamie, że jest cudem, każde dziecko mogłoby jedynie śnić o tak cudownej rodzicielce jaką miałam ja. I pozdrów swoją mamę, to naprawdę cudowna kobieta :) I przede wszystkim pamiętaj - jakkolwiek źle by u ciebie nie było, nie poddawaj się. Jesteś cudowny. Chcesz dowodów?? Ok. Byłeś moim tlenem. Moim powodem do życia. Byłeś jak... Po prostu byłeś i za to Cię kocham. Najcudowniejsza osoba, na jaką można trafić. Zazdroszczę tym wszystkim ludziom na Ziemi, że mogą przebywać w twoim otoczeniu. Pamiętasz ten mocny uścisk wczoraj?? To było na pożegnanie,kochanie moje najdroższe. Powiedziałeś wtedy, że zawsze mogę na ciebie liczyć i w ogóle. Wtedy wiedziałam, że jesteś wart tej głupoty którą popełniam. Ale ja nie odeszłam skarbie. Ja wciąż jestem. Jestem, tylko mnie nie widzisz. Czujesz, lecz nie widzisz. Nie możesz dotknąć, przytulić. Ale możesz powiedzieć mi wszystko. Od dziś jestem twoim aniołem stróżem.I proszę Cię, dąż do celu. Zawsze. Bez względu na przeciwności losu. Nie poddawaj się nigdy. Trzymaj się ciepło Niall. Zawsze będę Cię kochać. Twój anioł stróż. 

Gdy to przeczytałem zalałem się łzami. Też chciałem się zabić by być z nią teraz. Gdy jej zabrakło dotarło do mnie, że ja ją jednak kocham. Że bez niej to życie będzie bezsensu. Ale nie mogłem się poddać, <t.i.> poświęciła dla mnie życie, muszę się teraz postarać, żeby faktycznie mogła powiedzieć, że byłem tego wart.

Wróciłem do domu. W domu byli już chłopacy, Kate i Kimberlly. No i oczywiście moja mama i mama <t.i.> Pokazałem im ten list podczas gdy sam poszedłem na górę wypłakać się w poduszkę trzymając jej zdjęcie w ręku. Ja ją naprawdę kocham. Boże, czemu nie dałeś mi zauważyć tego wcześniej?? Czemu pozwoliłeś, bym dał jej tak cierpieć !
Do pokoju weszła Kimberlly. Powiedziałem jej o moim uczuciu do <t.i.> Kim nie miała do mnie wyrzutów.
- Widziałam, jak ona cię kocha. Bardzo. To co napisała w tym liście, po prostu... Szkoda, że już jej nie ma, bylibyście szczęśliwi, naprawdę. Pamiętaj jednak, że mnie masz,
jak chcesz się komuś wypłakać to wal śmiało .
- Wybacz, ale wolałbym zostać sam. Ale dziękuję...

*3 miesiące później*


OCZAMI KATY


Jest nam ciężko bez ciebie. Nie dajemy sobie rady. Twoja mama zmieniła się nie do poznania. Chłopcy również. Zayn przestał zwracać tak znacznie uwagę na wygląd.Louis nie żartuje już ze wszystkiego. Ciężko w to uwierzyć, ale on ... spoważniał. Liam przestał dokupywać sobie żółwie i normalnie korzysta z łyżeczek. A, no i przestał oglądać już Toy Story. Harry nie jest taki sam , jak kiedyś . Mnie również jest bardzo ciężko... A Niall?? Jego prawie nie ma. Siedzi cały czas albo w pokoju rozmawiając z twoim zdjęciem, albo na cmentarzu siedząc przy twoim grobie. Codziennie przynosi ci kwiatka. On cię kocha <t.i..> , on cię na prawdę kocha... On cię czuje, on czuje, że jesteś z nim. Stara się robić teraz wszystko tak, byś była z niego dumna. Tak, żebyś była zadowolona. Nie zważa na to czy będzie szczęśliwy, zważa na to, czy ty byś była. To naprawdę cudowny chłopak, widać, że cierpi, zresztą tak jak my wszyscy. Na twoim pogrzebie 2 godziny po zakończeniu wszystkiego wciąż stał przy twojej trumnie. On i Kimberlly nie są już razem, nikt mu cię nie zastąpi.

Mnie również. Tęsknie za tobą. Zawsze będziesz moją najlepszą przyjaciółką, tak samo zawsze będziesz miłością Niall'era, bez względu na to, czy żywą, czy martwą...


Imagin V autor: Tomlinsonowa

* oczami Louisa *

Znałem Kate od prawie roku. Poznaliśmy ją z chłopakami podczas jednej z sesji zdjęciowej. Od razu zaprzyjaźniliśmy się z brunetką. Jest ona pogodna i zawsze uśmiechnięta. Od razu wpadła mi w oko, ale nie tylko mi Harry`emu też się bardzo podoba.

Pewnego dnia postanowiliśmy zaprosić ją do nas na noc filmową. Zgodziła się od razu. Niall i Zayn pojechali do sklepu po coś do przekąszenia na noc filmową, a Liam i Harry pojechali wypożyczyć jakiś film. Ja zostałem w domu żeby trochę ogarnąć mieszkanie. Włączyłem radio i usłyszałem naszą piosenkę "One Way Or Another", uśmiechnąłem się do siebie i zacząłem nucić ją sobie pod nosem. Moje nucenie przerodziło się w śpiewanie. Śpiewałem, każdą piosenkę, która leciała w radiu. Przy moim "mini koncercie „zdążyłem ogarnąć cały dom. Układałem właśnie płyty CD, które odkurzałem, kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi. Zostawiłem płyty na podłodze i zmierzyłem do drzwi. Przeczesałem palcami moją grzywkę i otworzyłem drzwi. Przede mną stała nie wysoka, szczupła brunetka. Zaprosiłem ją do środka. Ubrana była w bluzkę z krótkim rękawkiem z nadrukiem, dżinsowe krótkie spodenki i czarne vansy. Ściągnęła buty i poszła za mną do salonu. Spojrzała na porozrzucane płyty na podłodze i się zaśmiała.

- Przepraszam Cię za te płyty..- powiedziałem.- Napijesz się czegoś ?

- Z chęcią.- odpowiedziała.

- Soku marchewkowego?- spytałem.

- Tak z chęcią.- odpowiedziała pokazując rząd swoich śnieżno-białych zębów. Poszedłem do kuchni i przygotowałem dwie szklanki z sokiem i ciasteczka. Wziąłem tacę z posiłkiem i napojem, a następnie ruszyłem do salonu, gdzie zastałem Kate, która przeglądała i jednocześnie ustawiała na półce płyty. Położyłem tacę na ławie niedaleko kanapy i postanowiłem pomóc dziewczynie. Rozmawialiśmy i żartowaliśmy. Włączyliśmy sobie TV i zaczęliśmy oglądać jakiś program. Po jakimś czasie znowu wybuchliśmy śmiechem. Nawet nie wiedząc z czego. Uspokoiliście się kiedy usłyszeliśmy przekręcający się klucz w zamku od drzwi. Wiedzieliśmy, że to na pewno chłopcy i nie pomyliliśmy się.

- Kate!- wrzasnęli wszyscy równo i zrobili grupowego miśka. Rozmawialiśmy tak kiedy postanowiliśmy włączyć film wypożyczony przez Hazzę i Li. Szybko przygotowaliśmy i przynieśliśmy przekąski. Oglądaliśmy jakąś komedię. Co po chwilę wybuchaliśmy śmiechem. Po skończonym filmie zrobiliśmy sobie małą przerwę. Harry i Kate poszli do kuchni przygotować kolejną porcję popcornu na następny film. Reszta została w salonie. Postanowiłem sprawdzić i w razie potrzeby pomóc dwójce w kuchni. Wszedłem do kuchni i nie wierzyłem własnym oczom. Hazza obejmował Kate w pasie a ona jego trzymała za szyję. Całowali się namiętnie. Nie mogłem na to patrzeć. W moim oku zakręciła się mała, słona łza. Wycofywałem się z kuchni kiedy zahaczyłem o stół a z niego spadły sztućce. Dwójka, która przed chwilą nie zwracała uwagi na mnie, odwróciła swój wzrok na mnie. Ja tylko posłałem im krótkie spojrzenie "Przepraszam". Pospiesznie założyłem buty i wybiegłem z domu trzaskając drzwiami. Sam nie wiem dokąd zmierzałem, nie myślałem o tym.

* oczami Kate *

Poszłam z loczkiem do kuchni. Wstawiliśmy popcorn do mikrofali. Rozmawialiśmy, kiedy chłopak się do mnie przysunął i objął mnie w talii. Przysunął swoją twarz do mojej na niebezpieczną odległość i musnął swoimi malinowymi ustami moje. Nie spodziewałam się tego po nim. Od pewnego czasu też mi się podobał. Odwzajemniłam pocałunek i chwyciłam bruneta za szyję. Nasz pocałunek przerwały z blatu sztućce. Odwróciliśmy wzrok w kierunku stołu. Przy stole stał Louis z przepraszającym wzrokiem. Wyszedł pospiesznie z kuchni, a następnie z domu. Przeprosiłam loczka i ruszyłam do salonu. Pożegnałam się z chłopcami i ruszyłam do wyjścia. Miałam zostać u nich dzisiaj na noc, ale nie miałam ochoty. Powiedziałam im, że źle się czuję i lepiej będzie jak wrócę do domu.

* oczami Harry`ego *

Po naszym pocałunku i po wyjściu Lou, Kate się dziwnie zachowywała. Pożegnała się z nami i mówią, że źle się czuję, wyszła z naszego domu.

* oczami Kate *

Szłam wolnym krokiem w stronę parku. Było już późno, więc nikogo nie było widać. Zauważyłam jedną osobę siedzącą na ławce pod latarnią. Wiedziałam kto to był, oczywiście był to Louis. Podeszłam do ławki i usiadłam koło brunetki.

- Kate? Co ty tu robisz?- spytał. Nic mu nie odpowiedziałam tylko patrzyłam przed siebie. Milczeliśmy razem, kiedy chłopka odwrócił się w moją stronę i chwycił mój podbródek tak abym spojrzała na niego.

- Kate wiem, że pewnie kochasz Harry`ego, ale musisz coś wiedzieć..- zaczął. Przybliżył się do mnie i delikatnie pocałował mnie prosto w usta.

- Kocham Cię ..- chwycił mnie za dłoń.

- Louis ja Ciebie też kocham. Ale kocham też Harry`ego.. nie potrafię pomiędzy wami wybrać. Przepraszam...- powiedziałam ze łzami w oczach i pobiegłam do domu. Wbiegłam do domu, zakluczyłam drzwi i pobiegłam do mojego pokoju.

* oczami Louisa *

Zastanawiałem się czy dobrze zrobiłem, że wyznałem Kate uczucia, którymi ją darzę. Wolnym krokiem ruszyłem do domu. Przechodząc koło salonu na kanapie zauważyłem Zayna, Nialla i Liama. Nigdzie nie było Hazzy, pewnie poszedł już spać. Było już naprawdę późno. Postanowiłem wziąć przykład z loczka i też udać się spać.

 * Miesiąc później *

* oczami Kate *

Minął miesiąc od kiedy nie spotkałam się ani nie kontaktowałam się z chłopakami. Nie odbierałam od nich telefonów, nie odpisywałam na SMS-y.

Przez cały czas zastanawiałam się którego wybrać, żeby nie zranić drugiego. Nie wiedziałam co mam zrobić. Postanowiłam, że zniknę z ich życia.

* oczami Harry`ego *

Przez cały miesiąc nie mięliśmy żadnego znaku życia od brunetki. Martwiliśmy się o nią. Zwłaszcza Louis i ja. Wiedziałem, że jemu też zależy na Kate.

Postanowiliśmy wspólnie z chłopakami, że sprawdzimy co się dzieje z dziewczyną i ją jutro odwiedzimy.

<włączcie to :http://www.youtube.com/watch?v=rAVnYwX-3Q4&feature=relmfu>

* Następnego dnia rano *

* oczami Kate *

Obudziłam się rano i już od samego rana wiedziałam, że dzisiejszy dzień będzie moim ostatnim. Wzięłam z biurka kartkę i długopis. Napisałam list do Louisa i Harrego.

Chwyciłam zdjęcie ze stolika nocnego i ruszyłam do łazienki. Z szafki nad umywalką wyciągnęłam żyletkę. Usiadłam na podłodze, opierając się plecami o wannę. Włożyłam list koło siebie i patrzyłam na zdjęcie. Wszyscy byliśmy tacy szczęśliwi. Wzięłam żyletkę i przystawiłam do nadgarstka. Zrobiłam kilka linii z których pociekła czerwona maź. Strasznie bolało, ale to było moje ukojenie. Spojrzałam ostatni raz na zdjęcie z moich oczu poleciało jeszcze więcej łez. Wyszeptałam ciche "przepraszam"  i zamknęłam oczy. Zapanowała ciemność, a na końcu ujrzałam światełko. Wiedziałam już, że nie ma mnie na tym świecie. Ale czy postąpiłam słusznie tego nie wiedziałam.

* oczami Louisa *

Następnego dnia na obiad zjedliśmy pizzę zamówioną przez Nialla. Po zjedzonym posiłku  postanowiliśmy pojechać do brunetki. Na miejscu ruszyliśmy szybko do drzwi wejściowych. Zadzwoniliśmy dzwonkiem, ale nikt nam nie otworzył. Zayn nacisnął na klamkę i pchnął drzwi, które się otworzyły. W kuchni i salonie nikogo nie było.

- Kate!- zawołał Liam

- Gdzie jesteś?-  dodał Niall

- Hallo.! Jest tu ktoś?- zawołał tym razem Zayn

Nikt się nie odezwał. Weszliśmy na schody, a nimi do góry. Każdy z nas poszedł sprawdzić pokoje.

* oczami Harry`ego *

Chłopcy poszli sprawdzić pokoje, a ja poszedłem do łazienki. Wszedłem do środka i to co tam zobaczyłem przyprawiło mnie o płacz. Płakałem jak małe dziecko. Na podłodze leżała brunetka, a koło niej było pełno krwi. Zawołałem chłopaków, którzy także zaczęli płakać. Liam sprawdził tętno, ale niestety dziewczyna nie oddychała. W jednej ręce trzymała rzecz, którą się zabiła, a w drugiej nasze wspólne zdjęcie.

- A to co ?- zapytał Zayn.

- Pokarz ..-powiedział blondyn.- To do was ..- przekazał kartkę mi i Louisowi. Usiadłem koło bruneta i zaczęliśmy po cichu czytać:

"Kochany Louisie & Harry

Jeżeli to czytacie to pewnie mnie na tym świecie już nie ma.

Przepraszam was bardzo za to, że cierpicie, ale nie znalazłam

innego wyjścia.

Kocham Was obydwóch i nie potrafiłabym po między

Wami wybrać.

To nie Wasza wina, więc proszę nie obwiniajcie się

za to. To był mój wybór.

Proszę Was tylko o jedno.. żebyście znaleźli sobie dziewczyny, które

będą Was warte i żebyście ułożyli sobie z nimi życie.

Na zawsze Was zapamiętam i pamiętajcie. Kocham Was!

                                                 Wasza przyjaciółka

                                                 Kate "

* oczami Louisa *

Po przeczytaniu tego listu obaj z Harrym byliśmy załamani. Miłość naszego życia odeszła i kazała nam sobie ułożyć życie z kimś innym.

 * 2 lata później *

* oczami Harry`ego *

Postanowiłem pójść na grób Kate. Chodziłem tam co tydzień i "rozmawiałem" z nią. Może uznacie to za dziwne, ale za każdym razem kiedy ją odwiedzam mam wrażenie, że Kate jest koło mnie i "doradza" mi w moich różnych problemach i zmartwieniach. Minęły już 2 lata, a ja nadal nie mogę pozbierać się po jej śmierci. Jeżeli chodzi o prośbę Kate to jeszcze jej nie spełniłem. Nie potrafię znaleźć sobie drugiej połówki. W moim sercu nadal jest tylko ONA. "Porozmawiałem" chwilę z Kate i powolnym krokiem ruszyłem na grób mojego przyjaciela. Tak na grób Louisa. Lou nie wytrzymał bez niej. Bardzo ją kochał. Kilaka dni po pogrzebie Louis zamknął się w sobie. Nie wpuszczał nikogo do pokoju, nie chciał z nikim rozmawiać. Z dnia na dzień jadł coraz mniej.

W tym dniu straciłem jednego z moich najlepszych przyjaciół.


Pewnego dnia znaleźliśmy go na podłodze w jego pokoju. Był nieprzytomny. Wezwaliśmy karetkę, ale to i tak już nie pomogło. Lou zażył dużą dawkę tabletek nasennych, które popił alkoholem. W taki o to sposób straciłem ważne dla mnie osoby. Mam tylko nadzieję, że tam do góry są szczęśliwi.. i coraz częściej zastanawiam się czy nie dołączyć do nich.

18 komentarzy:

  1. Więcejjjjj!!!!!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Imagin z facebook`a jest super poryczałam się i nie mogę przestać ... a co do imaginów Tomlinsonowej nie podobają mi się ;/ ale to moje zdanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za opinię. Kiedy Tomlinsonowa pisze bo am wenę to pisze super, ale drze i wyrzuca do śmietnika, zebym nie stawiła. Uwierz, jak ma wenę pisze znacznie, znacznie lepiej :3

      Usuń
    2. Szkoda że drze te dobre imaginy ;c a ma teraz wenę bo bym chętnie coś poczytała ;)

      Usuń
    3. Napisała świetnego smutnego. Jak doda więcej opisów to będzie na prawdę niesamowity. Niestety nie skończyłą go i nie chce mimo, że ją namawiam. Pokażę jej twój komentarz i jeszcze z nią pogadam, bo właśnie jest na fb :3

      Usuń
  3. I gdzie ten obiecany imagin?:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Pojawią się tu jeszcze jakieś imaginy? bo chętnie coś poczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Stylesowa .! :D Mam nadzieję że ta wiadomość dotrze do Tomlinsonowej.. Ona pisze przepiękne imaginy, a szczególnie ten ostatni.. Płakałam po nim jak Niall któremu zabrano jedzenie... Na prawdę, dziewczyna ma talent.. Mam nadzieję że będzie tu więcej jej imaginów . Pozdrawiam i będę tu jak najczęściej wchodzić c: ~ Jackie
    P.S. Liśka kocham Cię .!! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno dotrze. Cieszę się,że Ci się podoba :D

      Usuń
  6. świetny imagin ryczę ..i czekam na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten piąty imagin Tomlinsonowej jest EKSTRA! Masz jeszcze jakieś jej imaginy? Z chęcią poczytam coś tak świetnego.Rzadko spotyka się aż tak dobrą robotę. Pogratuluj jej ode mnie talentu. :D xoxo

    OdpowiedzUsuń
  8. 25 yr old Physical Therapy Assistant Margit Ashburne, hailing from Brentwood Bay enjoys watching movies like Vehicle 19 and Photography. Took a trip to Coffee Cultural Landscape of Colombia and drives a Ferrari 250 GT SWB Berlinetta Competizione. jej ostatni blog

    OdpowiedzUsuń